środa, 28 lutego 2018

WRZESIEŃ - PAŹDZIERNIK - LISTOPAD - 2008

...przyszła tak niespodziewanie:( oczywiście chodzi mi o  znienawidzona przez większość społeczeństwa pore roku...ech i od razu musiała we mnie wycelować swoim ulubionym stanem psychicznym z nią bezpośrednio związanym...buuuuuuuuuu...depresyjna chandra:( na nic starania mojego Misiaczka:( jak tak dalej pójdzie to mnie zostawi dla jakieś przebojowej blond seks bomby:( nic sie jakoś nie układa po naszej myśli...różne zbiegi okoliczności prowadzą ostatnimi czasy  nie drogą szczęścia tylko rzeczką cichutkich łez... ale wierzę, że nasz limit szcześcia na ten rok nie został wyczerpany i dane nam będzie jakieś nocne popołudnie tylko we dwoje:( tak bardzo chciałabym z nim spędzim więcej czasu...z tą moją niedobrotą;]bo ostatnia potencjalna szansa już odeszła w sina dal...ale co tam przecież ponoc całe życie przed nami...jeszcze mi sie zndzi jego "zryta mimika twarzy" heh i te przyjemne łaskotanie w szyjkę:)
powiem Wam drodzy czytelnicy, jaką niespodziankę zrobił mi mój chopek na ostatniej randce;] zjadł sobie na obiad sałatkę CELUBOWĄ...boshe....boshe...;]wiecie co to oznacza;] hihi wszędzie czułam te cebule hihi mój niedobry cebulowy samiec;] nawet szantażem nie chciałam dac mu cmoka w boka;] no a najlepsze jest to  jego nauczanie nieposłusznej Joanny...ale i tak mnie kocha;] czy on ma inne wyjście?! wiadomo nie...
                                             
och jak ja bym chciała, żeby było znowu tak motylkowo i słonecznie ....
buziaczki mój ślimaczku:*

..........................

Jesteś wszystkim co mam...
Moja gwiazdką na niebie...
Promyczkiem, który oświetla moje życie....
Kiedy Cię nie ma moje serce zamiera...
jest jak kwiat bez wody...
każda sekunda to wieczność...
Twoja obecność zmieniła wszystko...
nadała sens mojemu życiu...
I chociaż nie zawsze jest dobrze,
popełniam błędy... jest źle...
To pamiętaj KOTKU mój najdroższy,
że bardzo mocno KOCHAM CIĘ!!!

                                    

............................
Wasza para przechodzi trudny okres. I nie dlatego, ze nagle rycerzyk przestał rozumieć potrzeby Księżniczki, czy wybranka serca rycerzyka wychodzić na przeciw jego potrzebom. Bynajmniej. I nic do rzeczy nie ma sezon grypowo- przeziębieniowy... To żadna przeszkoda w dobie kiedy półki alchemików uginają się od medykamentów w odróżnieniu do czasów, gdy zalegała na nich  polopiryna ;p
A więc o ch chodzi, spytacie?
Cóz, rycerzyk zaniemógł, medyk nadworny przypomina Merlina czyli czary mary dużo dymu, huku ;p, a tak naprawde jest nieskuteczny. Poza tym...jest zajęty wyczarowywaniem złota z Królewskiego Funduszu Zdrowia i nie ma czasu dla pacjentów. Nadzieja w innych medykach...
Z tego powodu Wasza para ma przerwę w randkowaniu....:((( Rycerzyk ma nadzieję, że już niebawem skończa sie jego problemy i będzie mógł wynagrodzić ukochanej Księżniczce chwile samotnośći, bowiem on także pragnie by było cudnie...Jak w piosence Maryli, by kołysały nas noce i dnie i byśmy znów mogli wierzyć w baśnie, w które jak zwykle poniósłby nas Fred. 
Trzymajcie kciuki... a tymczasem rycerzyk odkrył skype'a.  Wprawdzie Księżniczkka już dawno mówiła o tym rycerzykowi...ale :D  Zaczęło się niewinnie, rycerzyk zakupił słuchawki, a potem, co miało byc niespodzianka kamerke ;) Niespodzianka prawie sie udała, Telepatia działa :),a przy tym Księżniczka jest niezwykle domyślna, więc gdy buzia rycerzyka pojawiła się  na monitorze księżniczki... 
Ech, bedzie trzeba nad tym popracować...
W każdym bądź razie wieczory stały się bardziej znośne. :* Mniej tęskne, choć... nie do końca. Bywa łezkowo. Ech, trzymajcie kciuki, zeby to nie trwało za długo.

Kocham Cię Leśny Skrzacie :***






...........................

chociaż ostatnia wiaadomość została napisana prawie miesiąć temu...nic się nei zmieniło....
nadal trwa nasza samotność we dwoje....
raz się widzieliśmy, bo akurat przytrafiły się moje urodziny....no i dalej jestem skazana na tęsknote...
och...ciężko mi//nam...chociaz nie wiem, czy mojemu rycerzykowi nie pasuje taki układ, nie musi mnie oglądac przynajmniej...a moje dietowanie znowu jest w punkcie wyjścia....;/ bo traumy związane z tęsknotą misiaczkową...spowodowały wiadomo co:(
bezsens....beznadzieja....buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

oby to sie szybko zakończyło....a tego się narazie nie przewiduje....bo inaczej....będzie rozwód.....
chlip

.................................

...Jeśli któregoś dnia poczujesz że chce Ci sie płakać zadzwoń do mnie...nie obiecuje że Cię rozbawie ale moge płakać razem z Toba...jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec nie bój sie do mniw zadzwonic...nie obiecuje że Cię zatrzymam ale moge uciec razem z Toba...jeśli pewnego dnia nie bedziesz chciał nikogo słuchać zadzwoń do mnie...obiecuje byc wtedy bardzo cicho:)

:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

mam nadzieje, że wielkimi krokami zbliża się ku końcowi nasza długaśna rozłąka...misiaczek leży w szpitalu...no ale jak już z niego wyjdzie, to będzie już tylko lepiej...
ładnie księżniczka pożegnała rycerzyka...hehe w sensie żegnała go cały dzionek;] gdyż na jego rozkaz stawiła się w miejscu jego pracy....myśląc że zaskoczy go wczesną porą, niestety szprytny karaluch dojrzał czerwony mantelek księżniczki i niespodziewajka się nie udała:( ale potem było już tylko milutko i słodziutko...........ale ciiiiiiiiiiiiiiii bo jeszcze pani prezes przeczyta co jej pracownicy robią na zapleczu kiedy to niby odwiedzają pocztę;]

zdrowiej rycerzyku...:*
kocham Cię straszliwie....
...................................

...jak można odczytać w tytule smutny czas nastał dla mnie...nie tylko Was drodzy czytelnicy olał "rycerzyk"...tak...mnie tez niestety:( chyba czas skasować dotychczasowe wpisy...bo...zapewne nowych nie będzie...:(
rycerzyk znajdzie sobie nową "księżniczkę" która nie będzie prawdziwą księżniczką, bo ta jest tylko jedna...i to z nią będzie pisał kolejny rozdział swojego życia...
strasznie mi smutno...już nawet łez nie mam żeby płakać:( tak to jest drogie Panie, kiedy się wierzy w bajki....i pokocha sie z całego serca....w końcu musi przyjść to czego każda z nas nie wyobraża sobie nawet w najgorszych snach....:( niestety....czasami warto być wredną jędzą tudzież pozbawioną uczuć zołzą...chyba takie laski faceci kochają najdłużej...muszą się bardziej starać żeby je zdobyć...a takie zwykłe wiejskie kretynki jak ja.. jest ich na pęczki na tym świecie;/ zawsze sie jakas głupia do podwiezienia znajdzie....:(

korzystając z przypływu łez...ide się wypłakać...
..................................
...dzisiaj moi drodzy czytelnicy "mój" rycerzyk dokonał wyboru...
wybrał...nie spotkał sie z księżniczką...kolejny raz....czy wy to rozumiecie moi drodzy? miał 2 tygodnie wolnego...a nie mógł w tym czasie powiedzieć swojej ukochanej, że chciałby żeby go przyjechała odwiedzić...on jak zwykle wymyślił swoje argumenty człowieka z MGRem...i koniec NIE tzn NIE księżniczko....sory....jestes głupia to bedziesz czekać, aż sie zlituje i pozwoli na SPOTKANIE ze sobą:( boshe ale mi jest smutno....łzy już mi same ciekną;/ powstrzymywałam się cale popołudnie, ale teraz już nie moge...:(
no ale czy któryś z was to rozumie....bo ja nie TOTALNIE...jak sie mnie wstydzi, przed swoją matką mógł mi to powiedzieć! ale mówiłam mu, że mozemy pod jego blokiem sie spotkać...dzisiaj w kościele....nie KSIEŻNICZKO nie...
powiem Ci rycerzyku, że miałam wyrzuty sumienia, za swoje fochy i zachowanie w stosunku do CIEBIE...ale ty sam te moje zachowanie powodujesz...sory widocznie za bardzo Cie kocham i mi Ciebie strasznie brakuje, ale widać ćwiczysz mnie jak małpke w cyrku;/ tylko, ze ja nie jestem małpką...i nie mam już 15 lat, żeby dać soba kierować....

a może ty chociaż masz już swoje lata nie dorosłeś do trwałego związku....
jeżeli to jeszcze czytasz to sie zastanów nad sobą...bo mnie zawiodłeś na całej linii...
 ...................................
Czytam, czytam i oczom nie wierze. Ale nie będę tego tu komentować. Bo dorosłem na tyle zeby swoich spraw nie zalatwiać na forum, nawet jeśli jesteśmy tu anonimowi
Może tylko tyle, ze nie kłamię kiedy mowie Ci, ze Cie kocham. I z pewnością się Ciebie nie wstydzę...
Przeprosiłem już z a to, że ten weekend nam przepadł...Nie wziąłem pod uwagę Twoich zajęć -  mój bląd i za to przeprosiłem.Obiecałem również, ze się to zmieni. I nie rzucam slow na wiatr...
Dobrze znasz przyczynę tego stanu rzeczy...prawie się z ty uporałem.
Dwa tygodnie temu...Dawno, ale czy ja wygladalem na czlowieka ktory zmienił zdanie czy swoje uczucia???
..........................................

bu...a tak go prosiłam....listy pisałam i wysyłałam do nieba...ale widać, nie dotarły do Niego...

mam nadzieje, że do Was zawitał...bo o mnie zapomniał:( a chciałam tylko, zeby spełnił jedno moje marzenie...:(tylko pare minutek...:( no ale niestety...życie... siedze sama już 38 dzień, 6 weekend...nie licząc tamtym samotnych miesiecy:(

straszliwie mi smutno... 

popłacze sobie w samotności...:(

 ...................................


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

2011,2012,2013...

wróciłam do słuchania nutek, które były mi bliskie zanim poznałam JEGO ... To życie minie jak zły sen Jak tragifarsa komediodramat A ...